13.12.2013

OGŁOSZENIE

Wszystkie posty będą się pojawiać na:

http://sora-delicateletters.blogspot.com/

(Będzie to blog ze wszystkimi moimi opowiadaniami)

OGŁOSZENIE

Wszystkie posty będą się pojawiać na:

http://sora-delicateletters.blogspot.com/

(Będzie to blog ze wszystkimi moimi opowiadaniami)

28.10.2013

zawieszam bloga!

Przykro mi bardzo, ale muszę zawiesić tego bloga. Nie mam weny na Nalu, a w szkole mam zapierdziel. Może wrócę do tego za tydzień, dwa albo trzy :) Do zobaczenia!
P.S Zamierzam, jak już wszystko ogarnę, założyć bloga o SasuNaru (Sasuke x Naruto). Jak go zrobię podam link, ow corz :)

26.10.2013

Rozdział 1

(Rozdział z dupy, bo przecięłam sobie palec piłką do siatkówki ;-;)
 Stałem tam. Wszędzie krew, a ja z wyszczerzonymi kłami wpatruję się w dal. Łzy szczęścia delikatnie spływają po moich licach. Byłem szczęśliwy jak jasna cholera.
-Jeszcze chwila Fairy tail... -wyszeptałem i poprawiłem szalik na szyi. Musiałem od nich wyjechać, czego żałuję.Z zachwytem w oczach patrzyłem na martwe ciała wrogów. Jeszcze chwila i pokonam wszystkich, a wtedy wrócę do rodziny. Tęsknie za nimi strasznie. Za wywijaniem języka Happy'ego, za groźną i surową Tytanią, za gołodupcem, za czekoladowymi tęczówkami Lucy, za wielką beczką Cany, za 'mężczyznowaniem' Elfmana, za swataniem Miry, za Macao i Wakabą kłócących się o to kto więcej zarobił, za Nabem, który nadal nie wybrał pewnie misji, za niezdarną Wendy, za Romeo, za lekko wkurzającą Lisanną, za zjadaniem metalu przez Gajeel'a, za wiecznie nudzącą książkami Levy, za Juvią prześladującą Gray'a, ogólnie za wszystkim co tylko się tam działo. Już naprawdę dzieli mnie niewiele. Nagle wszystkie siły ze mnie wypłynęły. Upadłem na kolana i ciężko oddychałem. Po chwili zemdlałem, a gdy się obudziłem poczułem zapach herbaty malinowej. Otworzyłem powoli oczy, a moja próba wstania skończyła się fiaskiem.
-Nie powinieneś jeszcze wstawać -ostrzegł mnie jakiś głos z innego pokoju. Zaraz podszedł on do mnie i sprawdził temperaturę -Ale ty jesteś gorący chłopak -zaśmiał się.
-Gdzie ja jestem? -spytałem zdezorientowany, a przy okazji przyjrzałem się mu. Był to średniego wzrostu chłopak o piwnych oczach i rudych włosach spiętych w kucyk (warkocz lub coś w tym stylu)
-Znalazłem cię na tamtej polanie i wziąłem do siebie. Nieźle was powybijali
-To ja ich wszystkich powybijałem, ale jak widzisz, siły mnie opuściły -powiedziałem spokojnie. Próbowałem wstać po raz kolejny. Tym razem się udało -Dzięki za ratunek, ale ja już będę leciał. Wrogowie mojej rodziny sami się nie pokonają! 
-Hę? Może ci pomóc? -zapytał z iskierkami w oczach. Westchnąłem.
-A jesteś w ogóle magiem?
-Tak. Jestem Aki Gomi, Wodny Smoczy Zabójca -orzekł dumnie. Zdziwiłem się jak jasna cholera.
-Miło mi, Natsu Dragneel, Ognisty Smoczy Zabójca -zawołałem. Odwróciłem się do niego przodem, bo stałem tyłem i usiadłem znów na kanapie.
-To mogę iść z tobą? -spytał z maślanymi oczyma. I jak tu takiemu odmówić? 
-Dobrze, ale najpierw może opowiem ci co nieco.
-Jasne! 
-Jak wiesz jestem magiem, a raczej magowie są w gildiach. Ja jestem z Fairy tail, które jest w niebezpieczeństwie. Z tego powodu od roku podróżuje po świecie i niszczę 'bazy' wrogów. Zostało mi ich już mało, chyba z trzy. Przemyśl to jeszcze raz -ostrzegłem go.
-Pójdę z tobą! Widzisz tą walizkę -wskazał palcem na ów przedmiot- właśnie miałem jechać do Magnolii. Jak ci pomogę to pojedziemy razem, nie?
-Tak -powiedziałem spokojnie. Jak mi pomoże to szybciej wrócę do nich, do rodziny...
___________________________________________________
Troszkę krótki, bo to wstęp. Następny będzie raz taki, a może i dłuższy :) Do zo~! 
A tak wygląda Aki♥
 

24.10.2013

400 wejść!

Boziuuuu~! Dziękuje za tyle wejść! Właśnie odrabiam religię, patrzę na chwilę na bloga, a tu taka niespodzianka! Dziękuuuje! I przy okazji informuję, że nowy rozdział będzie w piątek lub sobotę! :)

22.10.2013

One-shot Natsu x Lucy

Jako iż chcę wynagrodzić wam koniec opowiadania dodaję one-shota. Jest taki trochę z dupy, ale jest! Miłego czytania, a jutro trzymajcie za mnie kciukasy, bo mam sprawdzian z anglika ;-;
Dwa tygodnie po Magicznych Igrzyskach zacząłem spotykać się z Lucy. Byliśmy szczęśliwi i każdego dnia cieszyliśmy się sobą. Niestety nadszedł dzień pożegnania na dłuższy okres czasu. Gildarts zaproponował mi misję rangi S. Na początku chciałem zostać, ale ona uparła się że mam jechać, bo taka okazja może się nie powtórzyć. Ostatniej nocy przyszedłem do niej. Chciałem nacieszyć się nią, jej zapachem, wszystkim. Jak zwykle wszedłem przez jej okno, lecz ona już na mnie nie krzyczała. Siedziała spokojnie przy biurku i najprawdopodobniej pisała kolejną powieść. Nie wiem dlaczego ich nie publikowała. Naprawdę dobrze pisze. Podszedłem do niej i zacząłem całować jej szyję. Zadrżała lekko. Byłem dumny z tego. Odwróciła się do mnie przodem i uśmiechnęła się.
-Przyszedłem się pożegnać... -wymruczałem pod nosem i zarumieniłem się. Podniosła dłoń i delikatnie gładziła nią po moim policzku. Słyszałem jej bicie serca, oddech i czułem jej delikatny zapach.
-A spróbuj mnie z jakąś zdradzić -zaśmiała się. Jak ona mogła w ogóle tak pomyśleć, pf. Kocham i będę kochać tylko ją. No i może naszą córkę, jeśli takową będziemy mieli kiedykolwiek. Uklęknąłem przed nią, a moje dłonie położyłem na jej kolanach. Gdy tylko myślałem o rozłące łzy napływały do moich oczu. Teraz jedna i jedyna spadła. Ona otarła ją.
-Nie płacz, zobaczymy się jeszcze... Obiecuję -wymruczała. Wstałem z podłogi. Spojrzała na mnie zdziwiona. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Wypieki wkradły się na jej policzki. Ciężarem mojego ciała przygniotłem ją i nachyliłem się nad nią. Zacząłem delikatnie odsuwać ramiączko jej koszulki. Już chciałem zabierać się za ściąganie jej garderoby, gdy ona chwyciła moje policzki i skradła namiętnego całusa. Oj koleżanko, tak się bawić nie będziemy! Złapałem jej dłonie i unieruchomiłem nad jej głową. Zniżyłem wargi do jej koszulki i przegryzłem ją, by móc ją ściągnąć. Po nią skrywała swój obfity biust i czarny stanik. Językiem przejechałem po jej dekolcie i kawałku brzucha. Jęknęła cichutko, co sprawiło że mocniej się nakręciłem. Pochyliłem się nad jej podbrzuszem i tam zacząłem składać pocałunki. Obsunąłem jej spódnicę i majtki, by całować jeszcze więcej jej ciała. Mogłem się nim cieszyć ostatni raz... Jezu, Natsu nie czas na takie myślenie! Znów jęknęła. Resztę nocy spędziliśmy na robieniu 'brzydkich rzeczy'. Rano dostałem buziaka na pożegnanie, a potem ruszyłem jeszcze do gildii. Tam Mira obiecała mi, że będzie pisać do domu zleceniodawcy co z Lucy.
~1miesiąć później~
Mira jak obiecała, napisała list. Pisała w nim, że z Lucy jest źle, ciągle jest jej niedobrze i czasami wymiotuje. Trochę się martwię, ale czym prędzej wykonamy misję, tym szybciej ją zobaczę.
~10lat później~
Wreszcie koniec tej misji. Nie ma to jak w Magnolii. Swoje pierwsze kroki skierowałem, rzecz jasna i oczywista, do gildii. Miałem nadzieję że będzie tam ona. Podszedłem do drzwi i jak zwykle otworzyłem je kopniakiem.
-WRÓCIŁEM! -krzyknąłem na całe gardło.
-Witaj w domu Natsu! -zawołała Mira, która jako jedyna była w gildii.
-Co tu tak pusto? -spytałem zdziwiony.
-Wszyscy są u... Lucy! Masz tutaj jej nowy adres -powiedziała i podała mi adres.
-Dzięki! -zawołałem i wybiegłem czym prędzej z budynku.
~10minut później~
Dalej zamieszkać nie mogła, eh. Na całe szczęście słyszę już gildię. Powoli doszedłem do furtki, ale przez przypadek dostałem butelką w głowę. Zdziwiłem się. Nie była to butelka po alkoholu, tylko po mleku dla dziecka. No tak, nie było mnie 10tak... Usłyszałem trzask talerza.
-Natsu! -zawołała ta, dla której tu jestem. Rzuciła mi się na szyję, a ja mocno ją przytuliłem. -Tak strasznie tęskniłam... -wyszlochała.
-No, już, już. Nie płacz mi tutaj! Chodźmy do reszty -wyszczerzyłem się. Nagle do blondynki podbiegła mała różowowłosa dziewczynka.
-Mamusiu? Kto to? -zapytała wysokim, słodkim głosem. Popatrzyła na mnie brązowymi oczyma.
-Natsu... To jest nasza córka -Nashi -zrobiłem wielkie oczy. Mira nic nie pisała o córce, ciąży itp.
-Tatuuuś! -krzyknęła malutka tuląc się do mnie. Mimowolnie uśmiechnąłem się i odwzajemniłem uścisk.
-Przepraszam, że tak długo czekałyście... -wymruczałem. Jedna, samotna łza spłynęła po moim policzku...
______________________________________________________________
Pierwszy one-shot! Jakby ktoś jakiś chciał niech tutaj napisze!

21.10.2013

Znów anuluję opowiadanie!

Jest mi przykro, ale też miło, bo muszę anulować te opowiadanie. Why? Bo wpadłam na genialny pomysł i mam zamiar go zrealizować. Mam napisane parę rozdziałów jeszcze tego opowiadania, więc jeśli ktoś by chciał to mogę mu podesłać. No chyba tylę, DO ZO~!♥