23.09.2013

Rozdział 7♥

Lucy i Natsu byli w domu. Od nieszczęśliwych wydarzeń minęły już 2tygodnie. Blondynka była już cała i zdrowa. Mieszkali we dwójkę w domu Dragneela. Dlaczego tylko we dwójkę? Nie mieszkał z nimi Happy? Owszem, mieszkał. Lecz teraz zamieszkał razem z Charlą w mały domku na drzewie koło Wróżkowych Wzgórz.
-Natsuu~? -zapytała blondwłosa, która wtulona była w tors chłopaka. Leżeli razem na łóżku.
-Tak?
- Kocham cię, wiesz? -uśmiechnęła się i pocałowała go w usta. Byli ze sobą już miesiąc i dwa tygodnie. Miziali się, całowali i mówili słodkie słówka. Nagle do ich pokoju wpadło coś niebieskiego. Para popatrzyła zdziwiona.
- Natsu! Lucy! Gajeel i Levy biorą ślub! Macie zaproszenie -wysapał zmęczony kotek. Heartphillia wstała i wzięła zaproszenie.
                                   " Droga Lucy, Drogi Natsu!
     Serdecznie zapraszamy was na nasz ślub. Odbędzie się on dnia 25października, w naszej gildii- Fairy tail. Będziemy bardzo szczęśliwi gdybyście się zjawili.
                                                     Gajeel Redfox i Levy Mcgarden♥"
Lucy popłynęła łza szczęścia po policzku. Wiedziała że jej przyjaciółka czuje coś do Smoczego zabójcy. Była taka szczęśliwa.
-I co? Kiedy jest? -zapytał i spojrzał na blondynkę - Zaraz, zaraz! Ty płaczesz? Dlaczego?
- Jestem taka szczęśliwa. Levy nawet przed moim zniknięciem czuła coś do Gajeela - otarła łzy -Ślub jest za dziesięć dni. Dziękuje Happy że nam to przyniosłeś -podniosła kotka ze swoich kolan i mocno przytuliła. Wstała z łóżka, podeszła do szafy i wyciągnęła długi, czarny sweter.
-Wychodzisz? -zapytał Ognisty smoczy zabójca.
-No tak, muszę pogadać z Levy. Nie ciekawi cię jak Gajeel się jej oświadczył? To musiało być romantyczne -rozmarzyła się. Salamander wpadł na genialny pomysł. 'Zapytam Gajeela i w podobny sposób oświadczę się Lucy! Natsu ty geniuszu' -Dobra lecę, pa! Wrócę za godzinkę może dwie!
***
Była już przy gildii, weszła do niej i skierowała się w stronę baru. Przy nim siedziała mała niebieskowłosa Levy.
-Ohayou Levy-chan! -zawołała Lucy.
- Ohayou Lu-chan. Dostałaś zaproszenie? -zapytała. Blondwłosa przysiadła się do Mcgarden i podwinęła rękawy swetra.
-Tak dostałam, dlatego przyszłam. Opowiadaj -powiedziała, albo raczej rozkazała.
- Było to wczoraj wieczorem. Byliśmy na spacerze. W pewnym momencie Gajeel zawiązał mi oczy i zaprowadził nad jezioro. Księżyc cudownie mienił się w tafli wody. On nagle uklęknął i mi się oświadczył.
-To musiało być urocze, też bym tak chciała -rozmarzyła się Heartphillia.
-Nic straconego, masz przecież Natsu -zaśmiała się.
- Levy! Myślisz że mógłby być taki romantyczny? - zachichotała.
- A właśnie Lu-chan, nie chciałabyś być moją świadkową? Gajeel chcę poprosić Natsu na świadka... -zapytała niepewnie Levy.
-Oczywiście! Po co pytasz skoro znasz odpowiedź?
-Dziękuuuuje! -przytuliła się do blondwłosej. Drzwi gildii uchyliły się, a przez nie czmychnął różowowłosy. Blondynka zauważyła go, lecz nie przejęła się tym. 'Pewnie nudziło mu się w domu' myślała. A tak naprawdę on był na bardzo ważnej misji. Musiał wypytać Metalowego smoczego zabójcę o pewne rzeczy. Podszedł do niego i poprosił o rozmowę poza gildią.
-Czego chcesz Salamandrze? -zaczął lekko zirytowany.
- Chciałem pogratulować wam oświadczyn, i zapytać o coś - mówiąc to lekko się zarumienił.
- O co? -zapytał lekko zaintrygowany.
-Jak się oświadczyłeś Levy? Ja chciałem oświadczyć się Lucy po zawodach, ale cholera wyszła.
- Zabrałem małą nad jezioro, i po prostu oświadczyłem się. Jednak powątpiewam że na Lucy zadziała jezioro. Musisz wiedzieć co ona lubi, i złączyć to w całość. Rozumiesz?
-Tak, dzięki -uśmiechnął się - to ja będę lecieć!
-Czekaj! Nie chciałbyś zostać moim świadkiem? -zapytał nieśmiało
-Oczywiście! Na razie! -pożegnał się i pognał w stronę domu. Gajeel wszedł do gildii i podszedł do Lucy i Levy.
-Dzień dobry Gajeel -przywitała się ciepło blondwłosa.
-Cześć -powiedział od niechcenia.
- Ja wam zakochańce nie przeszkadzam! Pa! -zawołała i wyszła z gildii.
***
10dni później nadszedł ten dzień. Gildia była przystrojona, Lucy pomagała Levy z suknią, a Natsu i Gajeel kłócili się ze sobą. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Wybiła godzina 12.00. Redfox stał przy ołtarzu, niedaleko niego stał Dragneel. Heartphillia stała naprzeciwko swojego chłopaka, ubrana była w białą koszulkę z bufiastymi rękawami, spódnicę do kolan w kwiaty. Zaczęła grać muzyka, Mirajane śpiewała. Smoczy zabójcy mogli już usłyszeć ciche stuki obcasów o schody. Zeszła ona, w białej sukni i ślicznie uczesanych włosach. Do ołtarza prowadził ją mistrz. Cała ceremonia przeszła szybko i sprawnie. Nic się nie wydarzyło, na razie...
***
Była godzina 19.00, słońce powoli znikało z nieba. W gildii można było usłyszeć muzykę, krzyki i śmiechy. Nowożeńcy tańczyli cały czas przytuleni do siebie. Nagle Smoczy Zabójcy wzdrygnęli się. Wyczuli znajomy zapach, zapach którego nie czuli dobre laty. Muzyka ucichła, wszyscy stali zdziwieni. Nagle usłyszeli ryk. Tak! To był ryk smoka. Wychowankowie smoków wybiegli na polanę za gildią. Za nimi oczywiście całe Fairy tail. Nagle zobaczyli sylwetkę smoka, czerwonego smoka.
-Igneel -wyszeptał Natsu. Zerwał się straszny wiatr, ziemia zaczęła drgać. Przed ich oczyma pojawiła się czerwona plama. Zaraz po tym wylądowały dwa inne smoki -czarny i jasnoniebieski.
- Yo Natsu! Ale wyrosłeś! -zaśmiał się Igneel.
- Igneel! -Dragneel podbiegł do swojego 'ojca' i przytulił go mocno - Wiesz ile cię szukałem stara torbo! Tak w ogóle co tutaj robicie? - odkleił się od smoka. Cała gildia stała i przypatrywała się poczynaniom smoczych zabójców. Gajeel i Wendy, bowiem, też tulili się do swoich smoków.
-Potrzebujemy waszej pomocy, ale najpierw opowiadaj co u ciebie? - schylił głowę i patrzył swoimi mądrymi oczyma na różowowłosego.
- Jak widzisz, jestem w gildii Fairy tail. Mam tu mnóstwo przyjaciół, jak i dziewczynę - zarumienił się
- Natsu i dziewczyna! Dobre. Pokaż mi ją bo nie uwierzę -zaśmiał się czerwony smok. Czarnooki oddalił się trochę od smoka, podszedł do Lucy i chwycił ją za rękę. Podchodzili teraz razem do Igneel'a.
-Igneel, to moja dziewczyna Lucy -uśmiechnął się i objął ramieniem blondynkę.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się serdecznie.
-Czyli to prawda że mój syn zakochał się w tak ważnej dla smoków osobie! Ty to masz gust! -znów zaśmiał się smok.
-Ważnej dla smoków? -zdziwiła się Heartphillia.
-To ty nie wiesz? -zapytał lekko zdziwiony smok.
-Ale o czym? -wtrącił swoje trzy grosze Natsu.
-Jesteś z rodziny Heartphillia, prawda? -pokiwała głową twierdząco - W twojej rodzinie, co druga dziewczyna rodzi się Smoczą Księżniczką - dziewczyna zrobiła wielkie oczy, Dragneel zresztą też.
-A-ale jak? -zapytała
- Usiądźcie bo to troszkę długa historia -usiedli na trawie i wpatrywali się w smoka - Dawno temu, twoja bardzo daleka krewna -Catrin była magiem gwiezdnych duchów. Była bardzo silna, miała wszystkie dwanaście kluczy. Pewnego dnia, gdy siedziała na polanie koło niej wylądował złoty smok. Kobieta stała przestraszona, smok zmienił się w człowieka. Zakochali się w sobie, złocisty smok o imieniu -Alduin (Natsume nagrała się w Skyrim'a) podarował swojej ukochanej połowę swojej mocy. Była, tak jakby Smoczą Zabójczynią, lecz miała większą siłę. Catrin i Alduin (zmieniony w człowieka) postarali się o dziecko. Urodziło się, niestety dziewczyna rodząc je umarła. Alduin porzucił dziecko i zamknął się w świątyni Skuldafn (Skyrim, Skyrim ewryłer). Siedzi tam do dziś, jest na skraju śmierci. Jedyne co go uratuje to zapewne ty -wskazał pazurem na Lucy.
-Ale po co go ratować? -zapytał Natsu.
-W Smoczym królestwie jest wojna, a on jest jednym z najsilniejszych smoków. Potrzebujemy go, jak i was do wygrania tej wojny.
-No dobrze -powiedziała Lucy i wstała - chyba nie mam wyjścia -uśmiechnęła się.
-Dobra dziewczynka -Igneel pogłaskał ją łapą po głowie -Kiedy możemy wyruszyć?
-Choćby zaraz, pożegnamy się tylko z przyjaciółmi -Dragneel wstał i razem z blondwłosą pomaszerowali w stronę przyjaciół. Opowiedzieli im wszystko i pożegnali się. Szli z powrotem do smoków. Wendy siedziała już na grzbiecie Grandine, Gajeel żegnał się z Levy. Happy i Charla płakali, nie zobaczą swoich właścicieli tyle czasu. Różowowłosy wsiadł na smoka i pomógł Lucy. Pomachali w stronę przyjaciół i zniknęli w chmurach.
_______________________________________________________
Skończone, uff. Pisałam go strasznie długo. Mam nadzieję że się podoba. No to tyle, dodam obrazek i idę grać w LoL'a :D
                                                                BAAAAAAAAY~!♥

2 komentarze: