12.10.2013

3. Misja cz.1

Byli już w drodze do Hargeon. Natsu jak zwykle dostał choroby lokomocyjnej, i nie brał udziału w wspominkach. Pozostała dwójka wspominała ich poznanie, właśnie w tym mieście. To tam po raz pierwszy różowowłosy uratował Lucy, niszcząc przy tym cały port. Reszta drogi minęła im spokojnie i dość przyjemnie. W dobrych nastrojach zmierzali do domu, ba, raczej willi zleceniodawcy. W bramie stała dwójka ludzi, wysoki brunet i czarnowłosa kobieta. Pomachali do nich z daleka, a nasi magowie przyśpieszyli kroku.
-Witajcie magowie Fairy Tail! Dziękujemy za przybycie -powiedziała spokojnie kobieta. Zdyszani, nie mogący nabrać oddechu, uśmiechnęli się.
-Dzień Dobry -wydyszała blondwłosa. Po chwili było już z nimi dobrze.
-Jestem Mikaze Mitsuri, a to moja żona Hana -wskazał na czarnowłosą.
-Miło mi poznać, jestem Natsu Dragneel -podał rękę brunetowi. Zleceniodawca popatrzył na brązowooką.
-A to, jak zgadnę, pani Dragneel? -zwrócił się do niej. Dziewczyna zarumieniła się, 'pan' Dragneel zresztą też.
-N-nie jesteśmy razem. Proszę mi wybaczyć, jestem Lucy Heartfilia -powiedziała -A tutaj, to Happy -pokazała dłonią na kotka. Kobieta, która nie uczestniczyła w rozmowie otworzyła szerzej oczy.
-P-pani jest córką Jude'a, prawda?
-Ym, tak. Znała go pani? -spytała zaciekawiona.
-Tak, był cudownym człowiekiem. Ale nie rozmawiajmy w bramie, wejdźcie do środka. Pewnie jesteście zmęczeni podróżą.
***
Zleceniodawcy szybko wyjaśnili im zadanie. Mieli po prostu pilnować dziewczyny, a w razie konieczności ją obronić. Właśnie stali przed karocą, czekając na ową dziewczynę. Oboje, wróć, troje było ubranych na galowo. Happy i Natsu ubrani w czarne garnitury, a Lucy w złotą, długą suknie z rękawem 3/4. Wszyscy mieli też zrobione fryzury, sterczące włosy Salamandra zamieniły się w ulizane, exeed miał nastroszoną grzywkę na czubku głowy, a blondwłosa włosy spięte miała w wysoki kucyk. Wiśniowo-włosy był lekko wkurzony, bo zleceniodawczyni nawrzeszczała na niego i zabrała szalik. Jedynie humor poprawiał mu widok blondynki, gdy tylko spojrzał rumienił się, a jego serce szybciej biło. Po paru chwilach zjawiła się córka zleceniodawcy. Była to niewysoka, czarnowłosa dziewczyna ze niebieskimi oczyma. Pomachała im i uśmiechnęła się.
-Witajcie, jestem Hayley -przywitała się z nimi. Miała tak słodki głos, że Dragneelowi aż wymiotować się chciało.
-Cześć, jestem Lucy, a to Natsu i Happy -blondwłosa wskazała po kolei na każdego. Wzrok niebieskookiej został na Dragneelu.
-To co, jedźmy. Nie wypada się spóźniać, tak to mówisz, nie Lucy? -zaśmiał się.
***
Po pół godzinie dotarli do wielkiego pałacu. Dziewczęta w podróży siedziały w karocy, a 'mężczyźni' szli obok niej. Gdy wysiadali różowowłosy pomógł każdej wysiąść. Szli powolnym krokiem w stronę sprawdzacza zaproszeń. Po chwili stania w kolejce nadeszła ich kolej. Czarnowłosa podała zaproszenie i wytłumaczyła kto z nią jest.
-Możecie wejść -zaprosił ich ochrypniętym głosem. Weszli do środka i się rozdzielili. Niebieskooka poszła razem z Happym, a Lucy i Natsu mieli chwilę dla siebie. Stali cichutko w kącie, by nikomu nie przeszkadzać.
-Ładnie wyglądasz w tej sukni -skomplementował Dragneel. Blondwłosa zarumieniła się.
-Dzięki -wymruczała pod nosem. Zapadła cisza. Nikt nie chciał jej przerywać.
-Może zatańczymy? -spytał nieśmiało. Niestety nie dane było mu usłyszeć odpowiedzi. Usłyszeli wielki huk i szybko rzucili się do odnalezienia Hayley. Znalazł ją różowowłosy. Zapalił pięści i stanął przed nią. Nic się nie działo, było cicho. Nagle usłyszał krzyk, znajomy krzyk.
-LUCY! -krzyknął -Happy, weź  stąd Hayley. Ja pójdę do Lucy -powiedział i zniknął w panikującym tłumie.
________________________________________________
Wszystkim to czytającym ogłaszam iż za niedługo pojawi się mój pierwszy one-shot. To tyle, PA~!♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz