-Ale się napaliłem! -wykrzyczał i ruszył w stronę czerwonowłosego. Ten nie unikną ciosu i poleciał na najbliższe drzewo. Zielonooki podszedł do niego i wyciągnął rękę -Żyjesz?
-Tak trochę -zaśmiał się -Przepraszam ale nie potrafię walczyć. Moja magia polega na uzdrawianiu, tak samo jak Wendy. Tylko że ona ma parę defensywnych umiejętności a ja nie mam żadnej -powiedział, wstał i otrzepał się.
-Ah, a chciałem się wyżyć na tobie! -cała gildia wybuchła śmiechem.
-W-wyżyć? A-ale za co?! -krzyknął przerażony. Dragneel zniżył się trochę (Rin jest niższy od Natsu) i zaczął cichutko.
-Wczoraj wieczorem przerwałeś mi pewną rzecz, i musisz mi to jakoś odpłacić -wyprostował się i zniknął w tłumie.
***
Dziś w gildii była impreza. Taka normalna, bez okazyjna. Wszyscy świetnie się bawili oprócz blondwłosej. Źle się czuła, głowa ją bolała niemiłosiernie. Po chwili wstała, ubrała sweter, pożegnała się ze wszystkimi i poszła w kierunku domu. W mieszkaniu zaparzyła sobie herbaty i zaczęła czytać książkę. Zrobiła się zmęczona, odłożyła książkę i napój i odpłynęła w objęcia Morfeusza. Rankiem obudziło ją delikatne głaskanie. Otworzyła oczy. Koło niej siedział różowowłosy i uważnie się jej przyglądał.
-Oj, obudziłem cię?
-Tak troszkę -uśmiechnęła się -A co tu robisz?
-W gildii jest nudno bez ciebie, więc przyszedłem tu -wyszczerzył kły.
-A tak mi się dobrze leżało -westchnęła i chciała wstać. Niestety nie udało jej się tego zrobić.
-To poleżmy razem -zaproponował Dragneel i położył się obok niej. Dziewczyna wtuliła się w niego, przybliżyła do jego ucha i wyszeptała.
-Kocham cię, wiesz? -serce zabiło mu szybciej. Od tak dawna chciał to usłyszeć.
-Ja ciebie też -odpowiedział i pocałował ją w usta. Całowali się długo i namiętnie. Obydwoje modlili się by nikt im nie przeszkodził. Zmienili pozycję. Teraz Natsu leżał na Lucy. Ona położyła swoje zgrabne łapki na jego plecach i zaczęła delikatnie głaskać. Chłopak znów całował jej ciało. Po chwili zsunął z blondwłosej koszulę nocną, a ona rozpięła jego pasek od spodni. Już mieli zrobić 'TO' lecz brązowooka wyślizgnęła się spod różówowłosego. Ten spojrzał zdzwiony.
-Przepraszam Natsu! Zapomniałam że muszę lecieć po sukienkę na bal! -szybko ubrała się, owinęła szalem i wybiegła z domu.
-Eh, zawsze coś -westchnął i rozłożył się na łóżku. Patrzył w sufit i rozmyślał o blondwłosej. 'Tak naprawdę to nie jesteśmy nawet parą...Muszę się jej w jakiś sposób zapytać' myślał. Po chwili jego oczęta zamknęły się, a on pogrążył się w śnie.
***
Biegła przez miasto, trąciła ludzi. Była już zmęczona, ale była spóźniona! 'Cholerny Natsu! Erza mnie zabije, a Mira tym bardziej!'. Z daleka widziała już sylwetki przyjaciółek.
-Już jestem! -podbiegła do nich zdyszana.
-Dlaczego się spóźniłaś? -zapytała podejrzliwie Mira.
-P-pretensje nie do mnie -wydyszała.
-A do kogo? -zaśmiała się Levy.
-Do pewnego różowowłosego płomyczka -uśmiechnęła się i weszły do sklepu.
***
Obudził się i poszedł do gildii. Siedział na krześle i rozglądał się po niej. Nie było żadnej dziewczyny. 'Pewnie poszły razem z Lucy na zakupy' pomyślał. Podszedł do niego mag lodu.
-Yo płomyczku! Gdzie Lucy zgubiłeś? -zapytał.
-Wszystkie dziewczyny poszły na zakupy. A ty z kim idziesz?
-Z Erzą -Fullbuster zarumienił się (Nie będzie Gruvii ani Jerzy, nie lubię tych paringów)
-Ty z Erzą?! -zdziwił się Salamander.
-Yhm... -Nastała cisza, do gildii zaczęły schodzić się dziewczyny. Mira weszła za bar, a reszta porozsiadała się po stolikach.
-Zakupy się udały? -zapytał Zielonooki.
-Jak najbardziej -uśmiechnęła się i zaczęła szorować szklanki.
-A ty Miruś z kim idziesz? -spytał Gray. Ta zarumieniła się.
-Z-z Freedem -powiedziała cichutko. Chłopaki spojrzały po sobie i zaśmiali się.
-A gdzie zgubiłyście Lucy?
-Poszła do domu -Gdy tylko to usłyszał wstał, poprawił szalik i wybiegł z gildii. Po drodze zerwał róże z krzewu. Biegł teraz prosto do domu dziewczyny.
***
Siedziała na łóżku i przeglądała swoją biżuterię. 'Chikusho! Nic mi nie pasuje do sukienki!'. Nagle wiatr zaczął bawić się jej włosami, płatki kwiatów tańczyły po jej pokoju. Spojrzała w stronę okna. Stał tam Salamander z różami w ręku. Dziewczyna uśmiechnęła się mimowolnie.
-Co cię tak tu przywiało? -zaśmiała się blondwłosa.
-Ty to potrafisz zepsuć romantyczny nastrój, eh -wskoczył na łóżko, blondyna podskoczyła i zaśmiała się -Ja tu ci kwiaty przynoszę, wyznawać uczucia chcę! Noo- nie dała mu dokończyć bo pocałowała go w usta. Ten zdziwił się, ale po chwili odwzajemnił pocałunek. Odkleili się od siebie- O czym to ja? -podrapał się w tył głowy.
-Chciałeś coś wyznawać -zaśmiała się. Ten ujął jej dłoń i pocałował. Ta zarumieniła się.
-Lucyno Heartfilio, czy zostałabyś moją dziewczyną? -zapytał poważnym głosem. Ta wyrwała rękę.
-A idź ty wstrętny padalcu! -odwróciła się do niego placami- Lucyna do mnie powie i zadowolony -narzekała. Chłopak rzucił się na jej plecy i mocno przytulił -Ał, Natsu boli. Zejdź ze mnie.
-Nie! -zawołał zadowolony.
-No już, już. Kocham cię najmocniej na świecie ale zejdź! -zaczęła szybko nawijać. Różowowłosy zaśmiał się, zszedł z blondynki i położył się obok niej.
-To jaka twoja odpowiedź?
-Baaaka! (jap. głupek) A jak myślisz? -zapytała.
-Dobra, dobra już wychodzę! -próbował wstać lecz uniemożliwiła mu to dziewczyna.
-Na serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz? -zaśmiała się. Położyła go koło siebie, pocałowała w policzek i wtuliła się w jego tors. On położył dłoń na jej głowie i delikatnie głaskał. Nastał wieczór, a do mieszkania Heartfili wleciał kotek. Ta odkleiła się od Dragneela i rozciągnęła się.
-A było tak miło -westchnęła. Chciała wstać lecz coś jej przeszkodziło. Różowowłosy nie zważając na kociaka przytulił ją od tyłu. Exeed zaśmiał się.
-WY SIĘ LUBICIE! -Magowie uśmiechnęli się do siebie.
-Tak Happy, lubimy się -powiedział spokojnie zielonooki. Niebieski towarzysz wyleciał z pokoju z wołał 'Miruuuś!'
-Jakoś nie mam ochoty jutro tam iść -zaśmiała się -A teraz puść, pójdę zrobić coś do jedzenia -puścił ją i ruszyła w stronę kuchni. Chłopak wygramolił się z łóżka i usiadł na krześle w kuchni.
-Luucy~? -zaczął chłopak. Patrzył uważnie na każdy ruch blondwłosej -Jak tam czynsz?
-Całkiem dobrze. Mam nadpłacony na dwa miesiące -uśmiechnęła się i wróciła do robienia tostów.
***
Siedziała w gildii. Podpierała się rękoma o bar, a jej białe włosy spadały jej na twarz.
-Miruuuuuś~! -do Fairy tail wpadł Happy. Mirajane wyprostowała się i spojrzała na kotka -Lucy i Natsu są razem! -wykrzyczał na całą gildię. Wszyscy to usłyszeli i zamilkli.
-Wiedziałam że się kochają! -krzyknęła.
-To toast za nową parę! -zawołała Cana. Magowie cieszyli się, pili i świetnie się bawili. Jednakże pewna krótkowłosa dziewczyna siedziała smutna. Podkochiwała się w Dragneelu od dawna, była zazdrosna. Ha! Zazdrosna to mało powiedziane. Była wściekła. Podszedł do niej Rin.
-Coś taka smutna? Nie cieszysz się? -zapytał zdziwiony.
-Jakoś nie mam czym -odburknęła.
-Czyżby ktoś zakochał się w Natsu~? -zaśmiał się.
-Uwierz mi że znam go dłużej i dłużej go lubię -odpowiedziała wściekła.
-Ślubu jeszcze nie biorą! Zawsze może im się odwidzieć. A teraz chodźmy się zabawić! -krzyknął i porwał Strauss do tańca. 'Jest całkiem przystojny' pomyślała.
_________________________________
Wiem, wiem. Scena z wyznaniem jest zarąbista. Mam nadzieję że rozdział się podobał. Mamy tu Nalu, Rila (Rin x Lisanna) oraz Grayze <3 Nie wiem czy rozdział będzie jutro, dziś miałam sprawdzian i jutro też mam ;-; Postaram się w nocy coś napisać, ale nie obiecuję! PA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz